Piernikowe choinki

Wpadam na chwilę (ale za to z przepisem), żeby życzyć Wam Wesołych i Pogodnych Świat Bożego Narodzenia. Niech ten czas będzie miło spędzony w gronie najbliższych i przy pysznym jedzeniu. Mam nadzieję, do jak najszybszego napisania znowu! ;)

Precle


Cześć! Ostatnio zaszła mała zmiana, ponieważ nie będę publikować dla Was z Lublina tylko z ... Wrocławia! :) Małe duże zmiany dopadły i mnie. Wyprowadziłam się z rodzinnego miasta i pojechałam na drugi koniec Polski, aby kontynuować studia na magisterce. 
Dalej jeszcze gubię się w mieście, poznaje nazwy ulic i proszę napotkanych ludzi, żeby wskazali drogę jak mam trafić na kolejne zajęcia. 
Do tego jeszcze dochodzę stricte kulinarne warunki, a więc: nowa kuchnia i nowy piekarnik. Nieznany, kompletnie niewyczuty, jednak miejmy nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. :)
Tymczasem dodaję dzisiaj przepis na (robione jeszcze w domu) precle. Najlepsze. Bez dwóch zdań. Chrupiące z wierzchu, mięciutkie w środku. Na słono lub na słodko, w zależności od tego na co mamy ochotę. Dobre również na następny dzień, chociaż jak to zwykle bywa u mnie rozeszły się jeszcze cieplutkie. Tak więc zapraszam po przepis i od razu życzę smacznego! ;)

Śmietanowiec na kruchym cieście z wiśniami (Styropian)


Niby klasyczne ciasto, jednak o bardzo intrygującej nazwie - styropian - co prawda w wersji z wiórkami kokosowymi, ale kto by patrzył na takie szczegóły. Na pewno nie ja, ponieważ ciasto pod każdą nazwą będzie smakować równie pysznie. Kruchutki spód, a w środku nieziemska i rozpływająca się w ustach pianka, która na drugi dzień zmienia konsystencję na bardziej 'sernikową', następnie wiśnie dla charakteru i kolejna warstwa kruchego. Jak dla mnie absolutnie rodzinne i takie 'domowe ciasto'. Nie wiem jak Wam, ale mi zawsze ciasto kruche z owocami kojarzy się z mamą, która jest absolutną mistrzynią! To dzięki niej można powiedzieć, że czuję pod palcami odpowiednią konsystencję ciasta, wiem co dodać lub zmodyfikować. Jednak jak to zwykle bywa i tak zawsze pada hasło: "Mamo, sprawdź czy dobre. :)". Bez tej pewności to już nie to samo. Zapraszam po przepis. :)

Tunel z galaretką i owocami


Kolejna propozycja na sezon owocowy. Idealne ciacho na upalny weekend. Biszkopt, galaretka i ulubione owoce - u mnie padło na truskawki, chociaż sprawdzą się tutaj również maliny, jagody, a nawet wiśnie i czereśnie. Niewielka porcja - akurat na keksówkę. Mało pracy, a efekt przepyszny. Bardzo polecam. ;)

Babeczki drożdżowe z truskawkami i kruszonką


Co się tu działo? Niestety nic, wiem... wiem i przychodzę z pokorą. Chcę znowu piec, robić zdjęcia i publikować dla Was pyszne przepisy. Im dłuższa przerwa, tym ciężej jest wrócić. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że już jestem po zajęciach, po zaliczeniach, po egzaminach i prawie po licencjacie.
Żeby dalej nie przedłużać już mówię na co Was dzisiaj zapraszam. Drożdżowe - tak, truskawki - tak (w końcu już są te pierwsze, wyczekiwane!) i ... babeczki? Bingo. Puchate ciasto z owocową niespodzianką w środku. Na górze pyszna, maślana kruszonka. Całość ujęta właśnie w niepozorną babeczkę/muffinkę. Gwarantuję, że ręka sama sięga po kolejną. Polecam bardzo! ;)


Aniołek/Baranek


A może tak Baranek/Aniołek? Od czego to zależy? Cóż... ciasto jedno, nazwy dwie. Mylące? Ależ skąd. Te same cztery warstwy kruchego ciasta, ten sam śmietankowy krem i ten sam pyszny smak. Ciasto, które można zrobić zarówno na Boże Narodzenie - wtedy występuje pod nazwą: Aniołek, jak i na Wielkanoc - wtedy zjemy Baranka. :) 
Nie wiem jak Wam, ale mi wydaje się to urocze. Jakby nie nazwać, ciasto wygląda pięknie na talerzyku - bialutkie tak jak Aniołek/Baranek (niepotrzebne skreślić). Do tego obsypane płatkami migdałów. Pychota. Idealne na zbliżające się święta wielkanocne. Wychodzi duża i podzielna familijna porcja. Baranek obowiązkowo pojawi się u mnie ponownie. Dacie się skusić? ;)

Mazurek kajmakowy



Czas najwyższy rozpocząć maraton wielkanocny! Mam nadzieję, że znajdziecie u mnie ciekawe przepisy, które z chęcią upieczecie. ;)
Dzisiaj na stół wjeżdża mazurek kajmakowy. KLASYK - czyż nie? Prosty do wykonania - największą robotą jest zrobienie ciasta. Reszta to już tylko przyjemność. Pysznie kruchy, pysznie słodki i pysznie naładowany bakaliami. U mnie dosłownie wszystko: orzechy włoskie, rodzynki, żurawina, skórka pomarańczowa, wiórki kokosowe, płatki migdałowe. Nic tylko zajadać! ;)


Kokosowo - chałwowy jabłecznik


Hmm, sądząc po nazwie ciasta przychodzę do Was z ciachem napakowanym jabłkami. A nie! Dlaczego więc jabłecznik? Ciasto jest kilkuwarstwowe, jedna z nich jest właśnie jabłkowa i do tego bardzo wyczuwalna, pasująca jak ulał, pycha! Dodaje słodyczy, orzeźwienia i łączy wszystkie pozostałe w jedną całość. Więc co my tu mamy? Ciasto ucierane: kakaowe i białe, bezę kokosową, wspomniane jabłuszka i polewę chałwową. Za dużo? NIE! Ciasto jest prze-PYSZNE! Piekłam je dwa weekendy pod rząd. Wszystkie smaki bardzo do siebie pasują i uzupełniają się wzajemnie. Jeśli jeszcze nie przekonałam Was do spróbowania, to na pewno wiadomość, że takie kilkuwarstwowe ciacho pieczemy na raz! Ależ tak! Najpierw robimy ciasto ucierane, dzielimy na dwie części, potem bezę, jabłka i gotowe. No dobrze, jeszcze na 45 minut do piekarnika, polewa i już. Pięknie się kroi i wychodzi na prawdę duża, familijna porcja. Bardzo polecam! ;)


Wojownik


Prawie miesiąc zajęło mi poukładanie jako tako spraw osobistych i poszeregowanie co jest najważniejsze, a co mogę odłożyć na później. Nadal jestem ciągle w  biegu, dopasowuję grafik i wciskam nowe rzeczy w luki, tak aby maksymalnie wykorzystać dzień. 
Śmiało mogę powiedzieć, że postaram się z całych sił utrzymać ciągłość strony. Nie podobała mi się ta przerwa. Wiedziałam, że jej potrzebuję, ale wcale się na nią nie cieszyłam. Postanowienia są, czekam teraz na progress. ;) 
Na pierwszy rzut idzie Wojownik. Ciasto o dumnej nazwie, składające się z trzech cienkich warstw, przekładanych kremem na bazie kaszy manny. Bardzo podobne do ósemki, jednak takie ... inne. Nie wiem do końca jak to określić. Jest po prostu bardzo, bardzo dobre. Całość wieńczy posypka z wiórek kokosowych i orzechów włoskich - którą dodałam od siebie. Za udostępnienie rodzinnego przepisu bardzo dziękuję i mam nadzieję, że zdjęcia oddają smak tego ciacha! ;)


Kruche ciasteczka waniliowe (sugar cookies)


Tegoroczna propozycja na Walentynki. Wiem, że na ostatnią chwilę, ale zapewniam, że nie zajmą Wam dużo czasu! Z ciastem pracuje się bardzo dobrze - idealnie się zagniata, wałkuje i szybciutko piecze. Najwięcej zabawy będzie z lukrowaniem i dekoracją. Potem jednak możemy podarować naszej Walentynce cukrowe serduszka prosto z serduszka/serca? ;) 
Nawet piątek 13-stego ich nie popsuje! Pilnujcie, aby piekarnika, bo 10 - 12 minut w zupełności im wystarczy - to takie bladziochy. A no i jeszcze poproszę o kciuki, bo chyba padł mi program do obróbki zdjęć? Czyżby to ten piątek? 


Danisze z jabłkami


Ostatnio nie po drodze mi z pieczeniem ani blogowaniem. Kilka spraw spiętrzyło się i teraz to one mają pierwszeństwo. Muszę wrócić do porządku dnia codziennego, planować rzeczy, bo żyjąc z dnia na dzień w moim przypadku robię dużo, ale niestety dużo też zaniedbuję. Zacznie się uczelnia, dostosuję wtedy grafik i wrócę pełną parą!
Co do przepisu - karnawał zbliża się ku końcowi. Już pojutrze tłusty czwartek. Na stronie znajdziecie kilka przepisów. U mnie jak zwykle gościć będą faworki, róże karnawałowe i pączki. Domowe, sprawdzone przepisy. A jak ktoś nie lubi pączków? Hmm. Odsyłam do pączków pieczonych lub zachęcam do przeczytania dalej dzisiejszego przepisu. Moje pierwsze ciasto duńskie, ale ... na pewno nie ostatnie. Jest przepyszne! Chrupiące i mięciutkie zarazem. Wypełnione jabłkami z dodatkiem cynamonu. Najlepsze ciepłe - my jedliśmy od razu - kiedy parzyły w łapki i w język. ;) 
Z nadzieniami możecie poszaleć - sprawdzi się tu budyń, inne owoce - np. wiśnie z syropu (mniam, mniam), dżem a nawet nutella! Takie ciastka możecie kojarzyć z popularnych sieciówek spożywczych. Jednak czyż nie lepiej zrobić je w domu? ;)

Róże karnawałowe


Róże karnawałowe wykonujemy tak samo jak faworki - inne jest jednak ich formowanie. Nie jest trudniejsze, lecz bardziej czasochłonne. Według mnie dużo ładniej się prezentują. Smaku dodaje dżem na wierzchu. Koniecznie oprószone cukrem pudrem. Przepyszne! ;)


Kubanka


Okres karnawału to idealny czas na przekładańce! Tak to te ciasta, w których znajdziemy maślany krem budyniowy - jakże pyszny, ale niestety też ciężki i kaloryczny. Kubanka jest pyszna. Na kakaowym biszkopcie, z kremem z dodatkiem nutelli, warstwą herbatników i bitą śmietaną na wierzchu. W środku znajdziemy również warstwę powideł, które (moim skromnym zdaniem) balansują cały smak! Całość posypana kakao i udekorowana wiórkami czekoladowymi. Nie można przejść obojętnie. Bardzo, bardzo polecam! ;)

Drożdżówki z makiem i dżemem wiśniowym


Kiedy brakuje mi pomysłu/czasu/chęci/składników (niepotrzebne skreślić) na jakieś bardziej absorbujące ciasto, a mam ochotę coś upiec to sięgam po drożdże. Tak, świeże drożdże zawsze znajdę w swojej lodówce. Następnie wystarczą podstawowe składniki oraz trochę pracy i serca do wyrabiania. Ciasto drożdżowe jest wyrozumiałe - zazwyczaj rośnie sobie grzecznie przez noc w zimnym miejscu. Potem zostaje mi tylko zrobienie nadzienia i znowu mam czas dla siebie - drugie wyrastanie. Do piekarnika, kilkanaście minut pieczenia i potem niestety też czekania, aż bułeczki ostygną. Apetyczny zapach wcale tutaj nie pomaga! Szklanka mleka do towarzystwa, pierwszy kęs ... i jestem w niebie! 
Zdecydowanie najpyszniejsze drożdżówki jakie ostatnio jedliśmy. Połączenie masy makowej i dżemu wiśniowego jest wręcz bajkowe. Do tego pulchniutkie ciasto i trochę lukru dla większej słodkości. Do zrobienia! ;)


Lody piernikowe


W tym roku chyba wyjątkowo zjedliśmy wszystkie pierniczki (no dobrze, połowę oddałam w dobre brzuszki). W tamtym roku bardzo dobrze wykorzystałam ich nadmiar robiąc lody piernikowe i krem piernikowy. W tym roku zdecydowanie powtarzam te pyszności! Dzisiaj przepis na lody - no bo kto powiedział, że je się je tylko w lecie? Poza tym na dworze prawie dwanaście stopni - ja już pożegnałam się z zimą i czuję wiosnę! ;)
Jeśli tak jak ja nie macie nadmiaru pierniczków - możecie zrobić od nowa albo kupić. Ja wykorzystałam kupione w polewie z mlecznej czekolady. Wyszły bajkowo dobre! ;)

A tak na marginesie - to jest setny przepis na stronie! 

Ciasto łaciate


Ciasto łaciate - to widać od razu prawda? Pyszne i jak się okazało dosyć łatwe do przygotowania. Zachęciło mnie od razu swoim wyglądem - połączenie czerni i bieli w biszkopcie - u mnie również w polewie czekoladowej. Może wydawać się czasochłonne, jednak nie dajcie się zwieść. To po prostu przygotowanie biszkoptu... no dobrze dwóch biszkoptów. Masa serowa wymaga od nas tylko mieszania w garnku. Na koniec pozostaje aby złożyć ciasto (co mi zawsze sprawia ogromną frajdę). Jednak, nieważne ile czasu na nie poświęcicie to i tak po odkrojeniu pierwszego kawałka będziecie zachwyceni! Najpierw wizualnie, potem smakowo... Leciutki jak puch biszkopt, do tego gotowana masa serowa, która smakuje bardziej jak krem niż sernik. Po kilkugodzinnym schłodzeniu wręcz rozpływa się w ustach. Polecam bardzo! ;)

Sernik dekadencki


Jakie serniki lubicie najbardziej? Ciężkie, sypkie, na tłustym polskim twarogu czy wręcz przeciwnie - kremowe, maziste, o delikatnej konsystencji? Ja szczerze przyznam, że te pierwsze omijam z daleka. Najzwyczajniej w świecie mi nie smakują i robię je tylko ja specjalne życzenie rodziny. Sernik dekadencki to mój osobisty ideał. Ciasteczkowo - orzechowy spód - z dodatkiem orzechów i masła orzechowego, kremowa i mazista masa serowa (ma w składzie aż 3 rodzaje sera). Dodatkowo słodzona białą czekoladą i mlekiem skondensowanym. Całość oblana delikatną śmietankową polewą. Dla przełamania tekstury udekorowałam sernik na wierzchu orzechami w sosie toffee - dobrze, że można go potem bezkarnie wyjadać łyżeczką! Całość smakuje niesamowicie! Robiłam sernik na Wigilię, a potem jeszcze raz na Nowy Rok. To chyba o czymś świadczy? Zróbcie koniecznie - jest pyszny i do tego pięknie wygląda! :)