Jak mogliście zauważyć na Instagramie, ostatnio mam do dyspozycji całkiem sporą ilość orzechów. Dzisiaj pierwsza propozycja! Jeśli też 'cierpicie' na ich nadmiar to nie ma się nad czym zastanawiać. W dodatku to już druga odsłona ciasta filo. Sprawdziło się w tarcie z jabłkami. Tutaj też jest pyszne. Chrupiące blaty, orzechowe nadzienie... Jest słodko - nawet bardzo! Jeśli jesteście ciekawi tego specjału to serdecznie zapraszam do wypróbowania. ;)
Ciasto:
·
400
gramów ciasta filo
·
100
gramów masła (stopionego)
Nadzienie:
·
300
gramów orzechów (włoskie + pistacje)
·
3
łyżki cukru
·
2
łyżki masła (stopionego)
·
2
łyżeczki cynamonu
·
¼
łyżeczki mielonych goździków
·
¼
łyżeczki kardamonu
·
¼
łyżeczki gałki muszkatołowej
Syrop:
·
300
mililitrów wody
·
170
gramów cukru
·
3
łyżki miodu
·
2
łyżki soku z cytryny
·
½
łyżeczki cynamonu
·
¼
łyżeczki kardamonu
Dekoracja:
·
pistacje
– drobno posiekane
Nadzienie:
orzechy drobno posiekać i połączyć z cukrem oraz przyprawami. Na koniec dodać
stopione masło i wymieszać.
Syrop:
z wody, cukru, soku z cytryny i przypraw ugotować syrop. Gotując na wolnym
ogniu przez około 10 minut – do całkowitego rozpuszczenia cukru i lekkiego
zgęstnienia.
Wykonanie:
prostokątną blaszkę do pieczenia, o wymiarach 24 x 30 cm, wysmarować stopionym masłem.
Następnie dopasować do jej wielkości ciasto. Na dnie ułożyć pierwszy płat
ciasta i posmarować go masłem. Ułożyć kolejny i powtarzać czynność, aż zużyte
zostaną wszystkie przeznaczone na spód (zwykle 5 – 8 płatów). Wyłożyć połowę
lub jedną trzecią nadzienia orzechowego. Przykryć kolejnym posmarowanym masłem
płatem ciasta filo. Ponownie ułożyć warstwę ciasta (każdy płat posmarować
masłem) i orzechów, aż do wyczerpana składników.
Ostrym
nożem (może być z piłką) pokroić ciasto w romby lub kwadraty, przecinając je
prawie do spodniej warstwy – po upieczeniu byłoby to trudne.
Piec
w temperaturze 140ºC przez około 60 -70 minut, do zezłocenia ciasta. Wyjąć i
gorące jeszcze ciasto polać równomiernie ostudzonym syropem – lub na odwrót
ostudzone ciasto gorącym syropem. Ozdobić drobno posiekanymi pistacjami.
Odstawić w chłodne miejsce na kilka godzin, aż wchłonie cały syrop – baklava
najlepiej smakuje na drugi, trzeci dzień.
Smacznego! ;)
Wygląda fantastycznie! Przypomniały mi się smaki Grecji:)) Muszę zrobić;))
OdpowiedzUsuńja jestem bardzo, bardzo ciekawa :) zwłaszcza, że ma w sobie orzechy, cynamon i kardamon, czyli wszystko to, co lubię najbardziej!
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś tego spróbować! :D
OdpowiedzUsuńMmm, rewelacja! Jadłam kiedyś, ale sama jeszcze nie robiłam... :)
OdpowiedzUsuńWygląda na bardzo aromatyczne. Lubię takie smaki!
OdpowiedzUsuńDość ciekawe już widziałam takie ciacha, ale jeszcze ich nie jadłam. Twoje wyglądają zachęcająco. Może kiedyś wypróbuje. Choć nie wiem czy nie będą jak dla mnie za słodkie. Jednak jak to się mówi, że słodyczy w naszym życiu nigdy, nie jest za wiele :D
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam okazje jeść takie cudo, koleżanka z pracy zrobiła taką pyszność. Pamiętam ten smak do dzisiaj. Twoja wygląda pysznie i z chęcią bym ją znowu spróbowała :-)
OdpowiedzUsuńO jej nie jadłam takiego cuda jeszcze :) tyle cudownych składników ma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Jeszcze nie odważyłam się sama robić baklawy. Podziwiam Twoją jest piękna :)
OdpowiedzUsuńFenomenalnie wygląda! Ja jeszcze nie robiłam, ale u Ciebie wygląda tak kusząco :)
OdpowiedzUsuńUuuuu, wyższa szkoła jazdy :) Capnęłabym kawałek!
OdpowiedzUsuńMniam uwielbiam, wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńA Ty wciąż kusisz ciastem filo :) Zjadłabym Twoją baklavę z największą przyjemnością !
OdpowiedzUsuńJak tylko dorwę ciasto filio zrobię na pewno, pachnie, aż u mnie :)
OdpowiedzUsuńOd kilku lat już do niej się przymierzam. Niech no tylko znajdę ciasto filo ...
OdpowiedzUsuńWyglada smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam tego spróbować !
OdpowiedzUsuńBo jest tam wszystko co uwielbiam ! ;)
Twoja baklava wygląda perfekcyjnie ;)